poniedziałek, 31 stycznia 2011

Przygoda z motoryzacją. Cześć druga.

Romecik mimo to ze Polska konstrukcja był super.Teraz mogłem normalnie uczestniczyć w ruchu drogowym.Wraz z moimi kumplami "Maciorka"-Maciej M. , "Kowal"-Grzesiek K. i  "Litwa"-Michał L. "Wesio"-Darek W.jeździliśmy na różne wycieczki(daleko nie jeździliśmy-bo z komarkami to nigdy nic nie wiadomo,często mieliśmy ze sobą podstawowe narzędzia ,a nawet części) . No i tak śmigaliśmy naszą bandą po ulicach.Pamiętam jak bardzo często ścigaliśmy się. Takie dziecięce wyścigi na ćwierć mili. Ja miałem przewagę,bo mój motorower był po tuningu.Kadeta miałem około dwóch lat.
Potem przyszedł czas na coś lepszego. Coś od Niemca ,czyli Simson S51.
Rok produkcji: 1987r.
Poj. Silnika: 49,9 ccm
Silnik: M542
Skrzynia biegów: 4 biegowa
Moc: 3.7 KM przy 5500 o/min no i potężny moment obrotowy 5 NM
V-max: 60 km/h (fabrycznie) normalnie 70 km/h+
Zbiornik paliwa: 8,7l + 1l rezerwa

Na Simsonie jeździło się o wiele lepiej.Większa moc,większa prędkość.Koledzy też zamienili Romeciki na Simsony.Ja od samego początku zacząłem przerabiać swoja maszyne. Podstawowymi modyfikacjami były : zplanowana głowica i przerobienie układu wydechowego na taki jak w enduro.
Przemalowałem go na piękny turkusowy metalik.Doszła owiewka z przodu i tylna opona od Mz-ki.
Tak wyglądał w orginale.
Moim simsonem można już było jeździć w dalekie trasy. Był niezawodny. Motorower połykał kilometry.Simka miałem do pełnoletności.
Czyli dotąd  gdy mogłem wyrobić PRAWO JAZDY kat B.Wiec sprzedałem moją maszynę i poszedłem na kurs prawa jazdy. Zdałem za drugim razem.To było szczęście.
Mając w ręku upragniony dokument pozostał mi wybór moich pierwszych czterech kółek.




  Koniec części drugiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz