niedziela, 6 lutego 2011

Przygoda z motoryzacją.Część Czwarta.

Maluszek był już przeszłością.
Ja w miedzy czasie znalazłem prace. No i miałem troszkę więcej pieniędzy na kolejny samochód.
Po przejrzeniu wielu ogłoszeń , w oko wpadła mi lada 2107 za 2000zł.

 Dawno temu tylko największe szychy jeździły ładami. Siódemka była większa miała, większy silnik  bo 1.5. ,normalny bagażnik . I komfort podróżowania znacznie lepszy. Więc zdecydowałem się na ładziane.  Moja "nowa " bryka miała instalacje gazową .
 I jeździłem nią za małe pieniądze ,ponieważ gaz był jeszcze bardzo tani.
W niezmienionej postaci  łada jeździłem około dwóch lat. W tym czasie całkiem nieźle się spisywała.
Bez większych  usterek. Jednak blacharka zaczęła się trochę sypać.
Poprosiłem ojca żeby mi ja wyspawał i pomalował.
Tatko zgodził się na to oczywiście, zaproponował ze można ja lekko stuningować.
Ojciec miał na to zajawkę bo na Discovery ogladał codziennie Amerykańskiego Hot-Roda i inne podobne programy. Mi jego pomysł sie spodobał.
Przedstawiłem mu moja wizje łajdaczki.
Miało być w stylu niemieckim.
Czyli na gładko czyli trzeba było wywalić zderzaki, wszystkie znaczki tylne klamki usunięte, tylne światła przerobione w stylu corvetty i jeszcze kilka rożnych detali.
Prace trwały bardzo długot, ja w miedzy czasie strasznie sie męczyłem bez samochodu.
Przez te pięć lat ja już nie mieszkałem z rodzicami  ,i nie miałem kontroli nad tym co ojciec robi z ładą.
I czy wogóle coś z nią robi. Przez pięć lat bez ładjany, ja zdążyłem się ożenić, urodziło mi się dwóch synów (bliźniaki).Ja z rodzinką wyjechałem do Szwecji. A moja bryka była nadal w Polsce .




To są ostatnie zdjęcia zanim ja sprzedałem
Sporo wspomnień pozostało mi z tym samochodem
Jednak 2107 trafiła w dobre ręce osoby która dokończy projekt.

Teraz mieszkając za granicą posiadam amerykańskiego vana .
Chrysler Grand Voyager Milenium 2000 r silnik 3.3 benzyna automat.
Bardzo komfortowe auto. W mieście smok, na trasie da się wytrzymać około 15litrów na 100km.
Jak na razie Vojtuś sprawuje się bardzo dobrze...


                                                                        KONIEC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz